Ukraińska blokada dla przejść granicznych w Polsce. Jakie zagrożenia niesie decyzja Kijowa?
Ukraina blokuje cztery przejścia graniczne z Polską dla transportu kolejowego. Od 30 listopada ub. r. nie przejadą tędy pociągi z Chin wykorzystujące Nowy Jedwabny Szlak. Jakie zagrożenia dla naszego kraju niesie decyzja Kijowa? Sytuację na linii Polska-Ukraina w podcaście ,,Polska na Kolejowym Jedwabnym Szlaku” komentuje analityk Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), dr Jakub Jakóbowski.

– Oficjalne wytłumaczenie ze strony ukraińskiej jest takie, że blokada wynika z remontów. Nie wygląda to zbyt wiarygodnie, bo remontów nie prowadzi się w zimie. Poza tym zablokowano wszystkie polsko-ukraińskie przejścia graniczne a remonty trwały tylko w określonych miejscach – zaznacza dr Jakub Jakóbowski.
Dużo spekuluje się na temat motywów ukraińskiej blokady. Jednym z nich jest kwestia przewozów drogowych, bo powstał pewien strukturalny konflikt pomiędzy naszymi krajami.
– Przewozy drogowe realizowane są na zasadzie dwustronnych pozwoleń na wjazd polskich kierowców na Ukrainę i ukraińskich truckerów do Polski. Roczna pula przyznana przez Polskę, która wynosi 160 tys. pozwoleń, jest zdaniem Ukrainy zbyt niska. Nasi sąsiedzi chcą uzyskać ich więcej, na co strona Polska się nie zgadza, ponieważ my nie wykorzystujemy swojej puli, również ze względu na napotykane utrudnienia na granicy. Ukraińcy zagrozili, że podadzą Polskę do arbitrażu związanego z ograniczeniem handlu Unii Europejskiej z ich krajem – wyjaśnia ekspert OSW.
Walka o interesy ukraińskich kierowców to tylko jedno z możliwych wyjaśnień zastosowanej wobec Polski blokady transportowej. Inne prawdopodobne wytłumaczenie stanowią motywy natury gospodarczej. Ukraina w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zaczęła odgrywać coraz bardziej istotną rolę w przewozach kontenerowych między Unią Europejską a Chinami. Dotychczas wiodącym korytarzem w tej relacji była Białoruś.
– Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której wiodące przejścia przez korytarz białoruski są praktycznie zapchane i nie mają już przepustowości. Globalna branża logistyczna szuka trzeciej, po Małaszewiczach i Kaliningradzie, bramy do Unii Europejskiej. Korytarz ukraiński zaczął bardzo intensywnie rosnąć w II poł. 2021 roku. Głównie na dwóch kierunkach – na polsko-ukraińskim kolejowym przejściu granicznym w Hrubieszowie i przejściu na granicy węgiersko-ukraińskiej w Záhony. Blokada nałożona na polskie przejścia zdecydowanie utrudnia budowanie pozycji Polski na nowym ukraińskim korytarzu w handlu z Chinami i automatycznie faworyzuje przejście węgierskie. Z tego punktu widzenia działanie ukraińskie jest zdecydowanie destabilizujące dla całej euroazjatyckiej branży transportowej i dla wielu korporacji transnarodowych, które zdecydowały się używać polskich przejść do łączenia swoich fabryk w Chinach i w Unii Europejskiej – ocenia dr Jakóbowski.
Niezależnie od jej przyczyn, decyzja Ukrainy oznacza straty finansowe dla budżetu państwa.
Zdaniem analityka OSW, występują tu dwie zasadnicze kwestie, dwie gry, w których udział bierze wiele państw w Europie i w całej Eurazji. Pierwsza, to którymi korytarzami będzie kierować się ruch kontenerowy.
– Dzisiaj nasza pozycja jest silna, ale przepustowość polsko-białoruskich przejść granicznych wyczerpuje się i miną lata zanim zostanie zwiększona przez inwestycje. Dlatego wiązano duże nadzieje w ukraińskiej alternatywie. Blokada przejść granicznych schłodziła te oczekiwania – stwierdza ekspert OSW.
Natomiast druga gra, to kwestia obsługi przewozów kolejowych już na terenie Unii Europejskiej. Jeśli zdołamy przyciągnąć te przewozy na swoje przejścia graniczne, mamy wolne pole do tego, żeby obsłużyć ten handel w bardziej zaawansowany sposób. Logistyka towarów w ramach Unii Europejskiej, magazynowanie, składowanie oraz odprowadzanie podatków, ponieważ lądując w Unii Europejskiej te towary trzeba gdzieś odprawić i gdzieś zapłacić podatki. Obecnie dochody budżetowe przynoszone przez Małaszewicze, czy do pewnego czasu również przez Euroterminal Sławków, to był rząd kilku miliardów złotych rocznie.