Uważaj, z kim robisz interesy na NJS, co mu sprzedajesz i co przewozisz
Jeśli jesteś aktywnym podmiotem na Nowym Jedwabnym Szlaku, musisz zdawać sobie sprawę także z możliwych konsekwencji prawnych, jeżeli wejdziesz w kolizję z ograniczeniami w eksporcie. W szczególnie chodzi o embarga i sankcje ekonomiczne, którymi objęte są towary, osoby i konkretne rodzaje transakcji, jakie Unia Europejska przyjęła wobec Chin, ale także Rosji, Białorusi czy Iranu.

Np. tylko unijny dokument ze specyfikacją produktów podlegających kontroli eksportowej liczy 360 stron. Została ona niedawno rozszerzona o usługi i elementy techniczne, w związku z programem poprawy bezpieczeństwa cybernetycznego. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że eksportowany lub przewożony produkt znajduje się na takiej liście.
Obosieczny nóż
Co równie istotne, można narazić się też na kary finansowe a nawet więzienia z podobnych powodów w przypadku importu. Tym razem z powodu retorsji na sankcje UE lub organizacji międzynarodowych, jakie wprowadzają kraje eksportujące. Tylko w minionym tygodniu Chiny ogłosiły sankcje na czterech członków Komisji ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej rządu Stanów Zjednoczonych. Był to odwet za kary nałożone na chińskich urzędników w związku ze skargami na nadużycia wobec Ujgurów zamieszkujących północno-zachodni region Sinciang.
Rosną napięcia UE – Chiny
Jest to ostatnia z serii sankcji nakładanych przez obie strony, nie wykluczając Europy. W tym ostatnim przypadku ma to związek z przyjętym 7 grudnia 2020 r. przez UE globalnym systemem sankcji w zakresie praw człowieka.
UE sięgnęła po nie po doniesieniach, że do tzw. obozów reedukacyjnych kierowani są przedstawiciele islamskiej grupy mniejszości w Sinciang, czyli właśnie Ujgurzy. Pojęła zresztą dość symboliczny krok. Na liście objętej sankcjami UE umieszczono kilka chińskich podmioty, w tym np. Xinjiang Production and Construction Corps (XPCC). – W rezultacie współpraca z tą firmą jest uważana za naruszenie sankcji i zagrożona wysokimi grzywnami – wyjaśnia Sebastiaan Bennink z kancelarii prawnej Bennink Amar, o czym donosi RailFraight.
W odwecie Chiny nałożyły 22 maja br. nowe sankcje na dziesięć osób i cztery podmioty unijne, w tym posłów do Parlamentu Europejskiego. Chiny stwierdziły oficjalnie, że wyznaczone podmioty „poważnie szkodzą suwerenności i interesom Chin oraz złośliwie rozpowszechniają kłamstwa i dezinformację”. W dalszej iteracji Parlament Europejski przyjął 16 września br. nową strategię UE – Chiny. Stwierdzono w nim m.in., że istnieje „pilna potrzeba, aby UE zakończyła szereg autonomicznych środków, w tym dotyczących wywozu technologii podwójnego zastosowania”, czyli do celów cywilnych, ale i militarnych.
Biznes w oku cyklonu
Co tego typu sankcje oznaczają w praktyce i jak wpływają na działalność biznesową, w tym logistyczną? Każda firma robiąca interesy z krajem objętym embargiem lub sankcjami musi dochować należytej staranności, tj. przeprowadzić analizuję podmiotu z którym planuje podpisać umowę – także pod kątem ograniczeń handlowych. To samo dotyczy określonych produktów. Bennink stwierdza, że widział wiele przypadków, w których firma europejska nie była świadoma, iż narusza przepisy UE. Szczególnie nie wiedziały o kontroli eksportu towarów podwójnego zastosowania, które są objęte szeregiem umów międzynarodowych, w których UE jest stroną. W Holandii np. maksymalna kara dla podmiotów za takie naruszenie wynosi 870 000 euro (lub do 10 proc. rocznego dochodu). Osobom fizycznym grozi maksymalnie kara 87 000 euro, ale i sześć lat pozbawienia wolności.
Przepisy można jednak obejść
Sebastian Bennink podczas warsztatu na Szczycie Europejskiego Jedwabnego Szlaku (7 – 8 bm., Amsterdam) wyjaśniał też, w jakich przypadkach obowiązują sankcje lub jak można je obejść. Np. unijnym przepisom o sankcjach eksportowych podlegają firmy unijne, ale już nie zagraniczne, mające oddział w UE. Podobnie nie podlegają przepisom o sankcjach spółki z kapitałem mieszanym, w których udział usankcjonowanego akcjonariusza z Chin jest mniejszy niż 50 proc.
Podobne obejścia można stosować, gdy firma znajdzie się już na celowniku organów kontroli, że złamała przepisy eksportowe. „Zawsze można przekazać ją np. siostrzeńcowi” – mówił Bennink. Jest tylko jeden szczegół – trzeba wykazać, że nie ma się „znacznej kontroli nad siostrzeńcem, a tym samym nad firmą”.