Polska powinna czerpać jak najwięcej korzyści z Małaszewicz
Pomimo rozwoju alternatywnych tras na Nowym Jedwabnym Szlaku, najpopularniejszy korytarz ma ogromne znaczenie w przewozie kontenerów między Azją a Europą. Pod tym względem Rejon Przeładunkowy Małaszewicze we wschodniej Polsce ma kluczowe znaczenie dla sprawnej i niezawodnej obsługi intermodalnej. Jakie są tego wyzwania i jak sobie z nimi radzić?

„Małaszewicze to skarb… Państwo polskie powinno czerpać z tego miejsca jak najwięcej korzyści” – powiedział Andrzej Sokolewicz, prezes Cargotor podczas pierwszego dnia odbywającej się konferencji „Kolejowe przejścia graniczne – klucz do eksportu i tranzytu”. w dniach 20-22 października w Janowie Podlaskim. Cargotor, spółka zależna PKP Cargo, odpowiada za zarządzanie infrastrukturą kolejową Rejonu Przeładunkowego Małaszewicze, w związku z czym koncentruje się na czerpaniu korzyści z lokalizacji i rozwoju jej możliwości. Dlatego Cargotor zamierza wybudować nowy park logistyczny w Małaszewiczach, aby wzmocnić swoje znaczenie na Nowym Jedwabnym Szlaku.
Jednak rozwój Małaszewicz jest ważny nie tylko dla Cargotor czy PKP Cargo. Jest wiele stron, które są tym zainteresowane. – Małaszewicze jednoczą nas wszystkich – trafnie zauważyła Monika Łupińska, prezes Ecco Rail. My to klienci, kolejowi przewoźnicy towarowi, spedytorzy, agencje celne, władze regionalne i wiele innych. – Przypominam, że Małaszewicze generują rocznie ponad 5 mld zł wpływów do budżetu państwa – zaznaczył Krzysztof Iwaniuk, burmistrz gminy Terespol. Nic dziwnego, że polskie władze, zwłaszcza w województwie lubelskim, są zainteresowane rozwojem tego intermodalnego węzła. – Jeśli chodzi o Małaszewicze, można na nas bezwzględnie polegać – powiedział Marek Krakowski, dyrektor departamentu infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego.
Główne przyczyny opóźnień
Mirosław Antonowicz, przewodniczący Zarządu Komitetu OSŻD, swoją prezentację poświęcił głównym przyczynom opóźnień w Małaszewiczach i możliwym ich rozwiązaniom. Organizacja Współpracy Kolei (OSŻD) monitoruje sytuację na przejściach granicznych wzdłuż całego Nowego Jedwabnego Szlaku. Według Mirosława Antonowicza zatory i opóźnienia w przeładunkach kontenerów zdarzają się nie tylko w Małaszewiczach, ale także na przejściach granicznych między Chinami i Kazachstanem oraz Chinami i Rosją. Wpływa to na pracę terminali intermodalnych w Małaszewiczach.
Jednak główne przyczyny opóźnień na przejściach granicznych na Nowym Jedwabnym Szlaku, w tym w polskim hubie, mają inne korzenie. Wśród nich jest wiele stron zaangażowanych w proces, różnorodność postępowań kontrolnych, nieefektywna wymiana informacji, różne, czasem sprzeczne interesy różnych stron. – Dotyczy to wszystkich przejść granicznych, które działają na trasie z Chin do Europy – podkreślił Mirosław Antonowicz.
Lepsza współpraca
Jeśli chodzi o możliwe rozwiązania tych problemów, OSŻD proponuje usprawnienie współpracy między władzami a firmami logistycznymi z różnych krajów zaangażowanych w przemieszczanie kontenerów na Nowym Jedwabnym Szlaku. Poprawa współpracy była również tematem prezentacji przeprowadzonej przez Andrzeja Sokolewicza. Strony uczestniczące w przewozach Nowego Jedwabnego Szlaku podzielił na trzy grupy: przewoźników, spedytorów i operatorów terminali. Każda z nich koncentruje się na określonych zadaniach.

Według prezesa Cargotoru, opóźnienia na przejściach granicznych mają miejsce, gdy jedna z trzech grup pracuje nieefektywnie. W swoim wystąpieniu Andrzej Sokolewicz zwrócił szczególną uwagę na bezprecedensową sytuację, jaka miała miejsce w Małaszewiczach we wrześniu br. Jak zaznaczył, 90 par pociągów nie przejechało przez Małaszewicze z powodu braku współpracy między tą trojką. W tym przypadku większość problemów spowodowali przewoźnicy kolejowi lub spedytorzy. Dlatego Andrzej Sokolewicz zaapelował o lepszą współpracę wszystkich użytkowników infrastruktury w Małaszewiczach, aby wesprzeć jej obecny stan i stworzyć możliwości dalszego rozwoju.