USA otwierają się na loty pasażerskie – co z tego wyniknie na rynku cargo?
Na rynku cargo lotniczego, który dzielnie sobie radzi, ale kosztem wywindowania cen frachtu, szykuje się zmiana sytuacji. Dla nadawców ładunków Europa – Ameryka Północna może oznaczać tańsze koszty transportu ładunków. Zmiana ta nastąpi prawdopodobnie z początkiem listopada. Ale zależy od kilku czynników.
Frachtowce i samoloty pasażerskie zamienione na frachtowce („preighter”) dzielnie starają się sprostać popytowi na transport cargo lotniczego. Nadal bowiem łączne moce przewozowe rynku, z powodu wstrzymania wielu regularnych rejsów samolotów pasażerskich, są mniejsze o 13 proc. niż w 2019 roku.
Tymczasem pod koniec września silnie wzrósł współczynnik tzw. dynamicznego loadfactor. Mierzy objętość i masę przewożonych ładunków oraz dostępną pojemność w samolotach, czyli najlepiej wskazuje aktualny popyt na transport. Według Clive Data Services, współczynnik ten wzrósł w ostatnim tygodniu września do 68 proc., czyli więcej niż kiedykolwiek w szczycie przewozów przed covidem i odkąd Clive zaczął udostępniać dane (w maju 2018 r.).
Analitycy CDS tłumaczą to tym, że „presja w łańcuch dostaw ładunków lotniczych wyraźnie się nagrzewa” i znacznie wyprzedza normalny szczyt przewozów sezonowych. Sugerują, że przewoźnicy mogą to wykorzystać, podnosząc stawki frachtu. Wskazują zarazem, że na niektórych trasach sytuacja rynkowa zacznie się istotnie zmieniać.
Otwarcie linii transatlantyckiej
Oto niektóre pasażerskie linie lotnicze, np. United Airlines (UAL), już zaczęły redukować do „absolutnego minimum” liczbę samolotów pasażerskich występujących w roli „preighter’s”. Znów wstawiają do nich wymontowane siedzenia. Do latania tylko z ładunkami UAL planuje zostawić zaledwie cztery do pięciu największych samolotów B767, w tym do obsługi dostaw materiałów i szczepionek antycovidowych. „Pozostałe wracają do „normalnej” pracy” – powiedział Mirco Renfer, wiceprezes United Cargo na region Azji i Pacyfiku w UAL.
W ten sposób przewoźnik ten przygotowuje się do wejścia w życie decyzji władz USA, by z początkiem listopada Stany przyjmowały bez ograniczeń zaszczepionych podróżnych z Europy. Choć obecnie odbywają się loty transatlantyckie, to w ograniczonej ilości. To sprawia, że łączna pojemność brzuchów pasażerskich samolotów wynosi ok. 65 proc. stanu w porównaniu z poziomami sprzed covid, a co jest powodem niedoboru przestrzeni ładunkowej. Jej brak z kolei przekłada się na wysokie stawki frachtu (ponad dwukrotnie, w porównaniu z 2019 r.).
„Wznowienie powszechne rejsów jest niezwykle ważne dla długoterminowego zdrowia i przetrwania pasażerskich linii lotniczych. Jednak będzie to miało również słodko-gorzki posmak dla bohaterskiej branży cargo” – stwierdził Niall van de Wouw, dyrektor zarządzający Clive. Po prostu, zwiększenie podaży wpłynie z dużym prawdopodobieństwem na spadek stawek frachtu.
Warunki
Tak się może stać, gdy przepustowość na trasie transatlantyckiej powróci w 100 proc. do poziomu sprzed dwu lat. Ale eksperci zadają pytanie co się stanie, gdy będzie większa ponad 100 proc. Zamiar obsługi przewozów pasażerskich Europa – Ameryka planuje kilku przewoźników wcześniej tam nie latających. Szczególnie tych, którzy nadal mają uziemione samoloty, wcześniej obsługujące inne loty transkontynentalne.
Odpowiedź jest warunkowa. Tak, wówczas stawki spadną, jednak wtedy, gdy komercyjne, pasażerskie linie lotnicze nadal nie będą latać z Azji do Europy i Ameryki Północnej. Natomiast mogą pogłębić się inne występujące uwarunkowania. Przewoźnicy cargo znów zmniejszają liczbę lotów czarterowych frachtowców, ze względu na ograniczenia związane z covid nałożone na pilotów. Mniej lotów oznacza stabilizację cen frachtu, a nie spadek.
„Kiedy piloci wracają do niektórych krajów azjatyckich, podlegają okresowi kwarantanny wynoszącemu 21 dni. Oznacza to, że jeden pilot i pierwszy oficer będą mogli odbyć tylko jedną podróż w miesiącu. Można więc sobie wyobrazić, że wkrótce doprowadzi to do poważnego niedoboru pilotów” – wyjaśnia Mirco Renfer.
Zapytany, jakiej udzieliłby rady załadowcom i spedytorom, gdy rynek ładunków lotniczych wkracza w szczytowy sezon czwartego kwartału, Renfer odpowiedział: „Ilekroć masz szansę zdobyć slot bez względu na oferowaną cenę, idź i weź, ponieważ nadal będzie niezwykle trudno uzyskać w krótkim terminie dostępność do lotów”.
Przedstawiciel UAL zwraca uwagę na jeszcze inne uwarunkowania rynkowe. Przerwy w pracy w Chinach spowodowane trwającym świętem, a wcześniej brakiem prądu, spowodują za kilka tygodni, pod koniec roku lub na początku przyszłego roku, wąskie gardło w łańcuchu dostaw. W połączeniu z chęcią uzupełniania magazynów przed kolejną przerwą z powodu Chińskiego Nowego Roku (lut 2022 r.), znów popyt na transport będzie przewyższał podaż zdolności przewozowych.