Z tarczą lub na tarczy – wyzwania branży TSL w obliczu COVID-19
autor: Jan Strubiński – Polski Instytut Transportu Drogowego
Globalna pandemia COVID-19 w cuglach wygra wyścig o miano najważniejszego wydarzenia drugiej dekady XXI wieku. Niespotykana wcześniej skala działań podjętych przez rządy na całym świecie, w gwałtowny sposób zmieniła zasady gry w gospodarce zarówno w wymiarze globalnym, jak i lokalnym, bezlitośnie karcąc zbyt optymistyczne biznesplany, napięte budżety, nadmierne lewarowanie. Jeszcze w marcu tego roku, dr David L. Katz, dyrektor Centrum Badań nad Profilaktyką Uniwersytetu Yale w Stanach Zjednoczonych, zabrał głos w tej sprawie na łamach dziennika „New York Times”, głośno zadając pytanie: Czy nasza walka z koronawirusem nie jest gorsza od choroby?
Podobne pytanie mogło pojawić się w głowach wielu menedżerów działających w branży TSL w Polsce, zmuszonych do podjęcia radykalnych decyzji wobec nieprzewidywalnej sytuacji. W ankiecie portalu trans.INFO, przeprowadzonej w pierwszym tygodniu kwietnia 2020, aż 90% respondentów wskazało spadek zleceń dla ich firmy w okresie pandemii. Tak wysoki wynik można częściowo tłumaczyć grupą badawczą – większość badanych przewoźników deklarowało przewozy dla branży automotive, która była jedną z tych, która najostrzej zaciągnęła hamulec w trakcie wymuszonego przez pandemię zamrożenia gospodarki. Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, w swojej publikacji „Branża Motoryzacyjna Raport 2020/2021” wskazuje, że w okresie od połowy marca do maja, europejski sektor automotive skurczył się o rekordowe w historii branży 41,5 proc. To około 2,5 miliona pojazdów, które z racji europejskiego lockdownu nie zostały wyprodukowane, a w których produkcji aktywny udział biorą również polskie firmy z branży TSL. Już to badanie pozwala podkreślić jak dużym ryzykiem obarczona jest wąska specjalizacja, uzależniająca od zamówień z konkretnych branż. Za rażącym spadkiem zamówień poszły problemy natury finansowej – w ankiecie portalu trans.INFO, aż 2/3 respondentów sygnalizowało wydłużenie się terminów płatności za usługi, z czego 39% badanych wskazało, że „zdecydowanie się wydłużyły”. Kolejnym zaobserwowanym problemem okazała się utrata marży. Blisko 75% ankietowanych przewoźników wskazało na spadek stawek za przewóz, z czego aż 53,3% wskazało na mocne spadki. Oprócz trudności o charakterze finansowym, pojawiły się problemy z frekwencją wśród kierowców, wskazane przez 48,8% badanych firm. Kierowcy nie stawiali się do pracy z obawy przed zarażeniem na najbardziej zagrożonych terenach, z powodu kwarantanny oraz z uwagi na zdiagnozowanie COVID-19.
W obliczu tak pesymistycznych danych, należy podkreślić, że pandemia miała bardzo niejednorodny wpływ na branżę TSL. W komentarzu dla portalu logistyka.net, opublikowanym 7 września tego roku, Katarzyna Syta, prezes zarządu KAES Logistics wskazuje, że w kontekście branży TSL „coraz częściej mówi się o impulsie do rozwoju, zyskanym dzięki lockdownowi”. W sondażu przeprowadzonym na początku kwietnia 2020 przez firmę DGC na zlecenie wydawnictwa Eurologistics, 62% firm specjalizujących się w transporcie drogowym zasygnalizowało spadek zapotrzebowania na usługi. Jednakże, podobny problem znacznie rzadziej obserwowano w firmach zajmujących się logistyką kontraktową (31%) oraz usługami kurierskimi (33%). W badaniu odnotowano również znaczące różnice aktywności zakupowej między poszczególnymi branżami w dziedzinie zakupu usług logistycznych. Znaczący wzrost zapotrzebowania na usługi logistyczne w marcu 2020 miał miejsce w branżach: spożywczej (36%), chemii użytkowej (32%), handlu elektronicznego (30%). Natomiast zdecydowane spadki zapotrzebowania na usługi logistyczne zaobserwowano w branży motoryzacyjnej (72%) oraz meblowej (48%).
Pandemia okazała się przełomowa w kontekście rozwiązań stosowanych w biznesie. Wyważyła drzwi do wdrożenia pracy zdalnej i przełamała bariery hamujące postęp cyfryzacji. Raport “Transport intermodalny w czasie pandemii SARS-COV-2” portalu Intermodal News, opracowany na podstawie badania ankietowego przeprowadzonego na grupie ponad 100 przedstawicieli firm branży TSL, wskazuje, że praca zdalna była najczęściej wdrażanym rozwiązaniem, wybranym przez 90% badanych firm. Dostosowano się do obowiązujących obostrzeń, jak stosowanie maseczek ochronnych czy zachowanie dystansu min. 2 m między pracownikami. Aż 87,5% ankietowanych wskazało, że powyższe działania nie zaburzyły pracy w firmie. Praca zdalna nie była jedyną formą cyfryzacji przedsiębiorstw, 30% badanych wskazało wdrożenie nowych procedur dotyczących bezpieczeństwa w obiegu dokumentów, poprzez zastosowanie e-dokumentacji i e-podpisu. Kolejna zmiana dotyczyła wyboru środka transportu. Gdy zmniejszenie wykorzystania transportu drogowego oraz kolejowego, wskazało odpowiednio 52,5% i 35% respondentów, część z nich sygnalizowała wzrost ich wykorzystania, 15% transportu drogowego oraz 30% kolejowego. Rosnące zainteresowanie transportem kolejowym wskazuje, że przedsiębiorcy z branży TSL w miarę możliwości poszukiwali bezpieczniejszej alternatywy, doceniając zalety ograniczenia kontaktu przy tym rodzaju transportu. Wśród innych działań podejmowanych przez firmy biorące udział w badaniu, wymienić można: wejście na nowe rynki (17,5%), uruchomienie nowych usług (12,5%), a także częściową zmianę profilu działalności (2,5%).
Zbliżający się koniec 2020 roku będzie obfitował w wszelkiej maści podsumowania, analizy co można było zrobić lepiej, recepty na przyszłość. Jednak już dziś, nie ulega wątpliwości, że branża TSL jest dzięki pandemii inna, bardziej nowoczesna, coraz pewniej podążająca w stronę automatyzacji procesów transportowych. Innowacyjne podejście i hart ducha obserwowany wewnątrz firm, których przedstawiciele podzielili się swoimi doświadczeniami w szeregu badań, pozwala z optymizmem spojrzeć w przyszłość branży TSL.