Covid-19 przyspiesza proces zmniejszenia uzależnienia produkcyjnego od Chin
Nieformalne badanie przeprowadzone przez Flexport wśród uczestników seminarium wykazało, że ponad połowa z nich w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zmieniła źródło zaopatrzenie, jakim były firmy w Chinach, a prawie co trzeci przeniósł do innych krajów ponad 10 proc. swoich dostaw
Powodami są przede wszystkim: tubulencje w produkcji i logistyce, jakie wywołała pandemia koronawirusa, trwające napięcia amerykańsko-chińskie we współpracy gospodarczej i wymianie towarowej oraz świadomość, że nadmierne uzależnienie od jednego źródła jest łatwo do zakłócenia w warunkach kryzysowych. Jednak jak wynika z analizy tej sondy, którą przytacza portal LloydsLoadingList, zmiany kontrahentów mają kilka uwarunkowań i problemów.
Kto korzysta na zmianach?
Jak wyraźnie wynika z uzyskanych danych (nie podaje się, na jakiej próbie), na wymienionych zakłóceniach, szczególnie spadku produkcji w Chinach okresie od lutego do czerwca, najbardziej skorzystały dotychczas kraje Azji Południowo-Wschodniej.
Wietnam, Tajlandia, Singapur i Indonezja cieszyły się w tym roku np. stabilnym wzrostem eksportu do USA. Szczególnie silnie w okresie nieopanowanej pandemii w Chinach prosperował Wietnam.
Nerijus Poskus, Global Head of Ocean Freight we Flexport wskazuje jednak, że od czerwca eksport Chin do USA zaczął rosną w porównaniach rok do roku. Może to dowodzić, że kraj ten pozostaje głównym ośrodkiem produkcyjnym. Tak będzie prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat.
Proces ruszył
Już od końca 2017 r., czyli nim świat usłyszał o korona wirusie, niektórzy spedytorzy i producenci w USA zaczęli szukać alternatywnych źródeł zaopatrzenia. Zachętą było unikanie wyższych ceł importowych na towary z Chin, wprowadzone przez administrację Trumpa. Choć ten proces będzie kontynuowany, zdaniem Dominique von Orelli szefa frachtu oceanicznego DHL Global Forwarding, to dotychczasowe efekty są umiarkowane.
„Chiny zawsze będą ważne, ponieważ są to… Chiny. Ale mogą skończyć się czasy, aby być tak silnie zależnym od Chin, jak dotychczas” – zauważ Orelli. Jego zdaniem, czy nastąpi to szybciej, „będzie można powiedzieć dopiero po wyborach w USA”.
Inni wypowiadający się podczas seminarium i dla cytowanego portalu też oceniają, że proces dywersyfikacji opcji dostaw przez producentów już się rozpoczął. Szczególnie przedstawiciele firm amerykańskich oczekują jego przyspieszenia.
Przewagi Chin nad sąsiadami
W opinii specjalistów, Chiny mają jednak przewagi nad rosnącymi eksporterami – sąsiadami. Jest nim po prostu lepsza przeważnie infrastruktura logistyczna, umiejętności i zdolności, które zostały nabyte przez co najmniej trzy dziesięciolecia trwających tam skutków globalizacji gospodarki. Te elementy nie mogą być zastąpione w krótkim okresie.
W opiniach ocenia się, że niektóre rodzajeprodukcji, jak meble lub odzież, mogą zostać szybciej przesunięte przez inwestorów zagranicznych z Chin. Zarazem jest to znacznie trudniejsze dla branż uzależnionych od technologii, także dlatego, że w innych krajach będzie trudniejsze zaopatrzenie w technologie i surowce, które są dostępne w Chinach i nie jest łatwo się bez nich obejść.
„Subkontynent Indyjski i Azja Południowo-Wschodnia pojawiły się bardzo szybko jako alternatywa, gdy z powodu ceł Trumpa nałożonych towary z Chin, firmy w USA zaczęły poszukiwać nowych źródeł. Ale Europa nie stała się w takim samym stopniu alternatywą”, ocenia Martin Holst-Mikkelsen, Head of Europe for Ocean Freight we Flexport.