Dwa oblicza inicjatywy reaktywacji Nowego Jedwabnego Szlaku
Rozwój przewozów towarów koleją Nowym Jedwabnym Szlakiem (NJS) jest niewątpliwie ciekawą ofertą nie tylko dla krajów tranzytowych, w tym Polski, ale i ważną alternatywą dla globalnych firm logistycznych, oferujących także usługi transportu morskiego i lotniczego. Jednak w krajach zachodnich ma coraz wyraziściej złe konotacje polityczne.
Taki jest też jeden z wniosków debaty, zorganizowanej przez Polski Instytut Ekonomiczny. Podstawą był jego raport „Belt and Road meets Three Seas. Chinese and American sticky power in the context of Polish security and other strategic interests”.
Założenie
Globalizacja gospodarki pomogła w dynamicznym rozwoju Chin w ciągu ostatnich 30 latach. Kraj ten stał się też największym beneficjentem gospodarki globalnej.
Już w 2006 r. wartość rezerw walutowych Chin przekroczyła 1 bln dolarów (w końcu 2019 r. wynosiły one 3,11 bln USD). W 2009 roku Chiny wyprzedziły Niemcy, jako największego eksportera, rok później wyprzedziły pod względem PKB Japonię. Jeszcze w tej dekadzie mają zamiar prześcignąć USA, licząc PKP według PPP.
Rosnąca potęga Chin jako niedemokratycznej, konfucjańskiej siły już zaalarmowała Stany Zjednoczone, które widzą w niej strategicznego rywala, stwierdzają autorzy raportu. To prowadzi do rosnącej rywalizacji obu krajów, a w istocie do starcia dwóch światowych systemów: systemu walutowego z Bretton Woods oraz chińskiej inicjatywy NJS, który jest zalążkiem systemu równoległego.
Pandemia koronawirusa przyspieszyła zmiany w obu tych systemach i zintensyfikowała tarcia między nimi, stwierdza PIE.
Teza
Dla obu graczy szczególnie ważny jest region Trójmorza, czyli pasa ciągnącego się przez 12 państw europejskich: od Estonii, przez Polskę, po Bułgarię. Zarówno region ten, jak i Unia Europejska, będą musiały stawić czoła rywalizacji obu globalnych potęg.
Dziś nie chodzi już tylko o wpływy w systemie finansowym i walutowym, czy tożsamość cywilizacyjną, tj. wartości reprezentowane przez kulturę Zachodu kontra wartości konfucjańskie.
Chodzi także np. o kontrolę nad infrastrukturą 5G i międzynarodowy wizerunek w kontekście odpowiedzialności za wybuch pandemii – wynika z raportu PIE. Chiny wprowadzają też innowacyjne rozwiązania m.in. na polu sztucznej inteligencji czy globalnej infrastruktury internetowej, co daje im znaczne wpływy w cyfrowej transformacji światowych gospodarek.
Na te zmiany szczególnie podatne są kraje Trójmorza, które ucierpiały przez lata komunizmu i do dziś są w pewnym stopniu zacofane technologicznie oraz infrastrukturalnie. Tym samym mają duży potencjał inwestycyjny i są obiektem zainteresowania zarówno Chin, jak i USA.
Dla tych pierwszych jest to brama do Europy dla Jednego pasa i jednej drogi (One Belt and Road, czyli także Nowego Jedwabnego Szlaku), dla drugich – to bariera dla rosyjskiej czy chińskiej polityki.
Szczególnie ważnym obszarem dla obu mocarstw jest bezpieczeństwo cyfrowe, które już przyczyniło się do eskalacji wojny handlowej. Dlatego też oba mocarstwa starają się wpływać na decyzje państw Trójmorza w zakresie współpracy na tym polu.
Dywersyfikacja produkcji?
Jednym z wniosków płynących z kryzysu koronawirusa SARS-CoV-2 jest potrzeba zmniejszenia współzależności gospodarek Zachodu od Chin (decoupling). To może prowadzić do procesów przenoszenia produkcji z Państwa Środka z powrotem do państw Zachodu (reshoring), rozumianego jako Europa i USA/Kanada.
W istocie reshoring rozpoczął się kilka lat temu i obejmował przede wszystkim przenoszenie produkcji z Chin do Indii i krajów Azji Południowo-Wschodniej, a w związku z wojną handlową Stanów Zjednoczonych z Państwem Środka – także do USA. Pandemia nasiliła ten proces, bowiem wskazuje się na potrzebę poprawy bezpieczeństwa gospodarczego. Dlatego też w dłuższej perspektywie można się spodziewać, że globalizacja przyjmie jeszcze bardziej zróżnicowany wymiar, będący wynikiem tymczasowych globalnych spowolnień i przyspieszeń, które w różnym stopniu będą dotykać poszczególne kraje.
Opinie dyskutantów
Piotr Arak, dyrektor PIE: – Rozwiązania stosowane przez Chiny i USA znacząco się różnią, co może prowadzić do sporów natury etycznej. Z punktu widzenia krajów zachodnich takie inicjatywy, jak reaktywacja Jedwabnego Szlaku Jeden, mogą być postrzegane jako korumpujące i uzależniające od chińskiej gospodarki. Całkowity koszt tego projektu szacuje się na od 4 do 8 bilionów dolarów, a umowy współpracy z Chinami podpisało już 125 krajów.
Tony van der Togt, Clingendael Institute (Holandia): – W krótkim okresie Rosja stanowi poważniejsze zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa w Europie niż Chiny, zwłaszcza uwzględniając jej potencjał wojskowy. (…) Wiele krajów zdaje sobie sprawę, że Nowy Jedwabny Szlak to nie tylko zyski, ale także element realizacji chińskich interesów strategicznych i ekspansji. Europa chce zmniejszenia zależności gospodarczych od Chin, dlatego chociażby w sferze cyfrowej powinniśmy wspierać europejskie próby budowy silnego i niezależnego przemysłu.
Ian Brzeziński, Atlantic Council (USA): – Inicjatywa Trójmorza wniosła realną wartość do wspólnoty transatlantyckiej poprzez zwiększenie siły gospodarczej Europy. Trójmorze powinno uzyskiwać wyraźne i systematyczne wsparcie ze strony USA i UE. Umożliwiłoby to Europie ewolucję w kierunku upowszechnienia dobrobytu poprzez rozwój nowoczesnej gospodarki oraz stworzenie nowych silnych powiązań ekonomicznych. Przyczyniłoby się także do polepszenia bezpieczeństwa kontynentu.
Lazar Comanescu, New Strategy Center (Rumunia): – Inicjatywa Trójmorza bywa niesprawiedliwie postrzegana jako zakłócająca spójność UE. W rzeczywistości przyczyniła się ona do wzmocnienia Europy. Musimy być pragmatyczni, ale jednocześnie opierać się o określone wartości. Tylko wtedy Trójmorze umożliwi tak potrzebną modernizację przy zachowaniu, a nawet wzmocnieniu bezpieczeństwa tego regionu Europy.