Nieprzewidywalność rynku największym wyzwaniem dla operatorów logistycznych
Po restrykcjach, które miały zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa Covid-19, gospodarki światowe wchodzą w kolejne etapy „odmrażania”. Największym problemem obecnie jest niemożność przewidywania rozwoju popytu na usługi transportowe – komentuje ekspert Hillebrand globalnego operatora logistycznego specjalizującego się w obsłudze rynku alkoholi i napojów.

Od dwóch tygodni sytuacja na rynku transportowym w branży beverage powoli się normuje. Większość krajów zaczyna stopniowo odmrażać gospodarkę. — Ponownie zaczęła działać branża HoReCa, co, jak wynika z naszych danych, już przekłada się na większe zamówienia w imporcie i eksporcie, choć nie jest to powrót do prognoz z początku roku. Jeśli chodzi o branżę beverage to sytuacja w transporcie drogowym wróciła już prawie do normy. Po początkowej fali paniki, dzięki wprowadzeniu środków zwiększających bezpieczeństwo w miejscach załadunku i rozładunku oraz usprawnieniu procesów, kierowcy zaczęli wracać do pracy. Spadające ceny paliwa, wysoki kurs euro i mniejsza dynamika w innych branżach, np. motoryzacyjnej, to wszystko zmotywowało przewoźników, a niektórych wręcz zmusiło, do poszukiwania nowych zleceń transportowych — komentuje Ellina Lolis, wiceprezes Hillebrand Poland i prezes zarządu Hillebrand Russia
Jeśli chodzi o ceny za transport, to dziś sytuacja jest lepsza niż przewidywano. Obniżka cen paliwa korzystnie wpłynęła na koszty przewozów drogowych. W transporcie morskim, z uwagi na sytuację na międzynarodowych rynkach paliw, wielu armatorów podjęło decyzję o obniżeniu dodatku bunkrowego BAF*, co też pozwoliło uniknąć podwyżek stawek frachtowych.
Dziś zdaniem ekspert Hillebrand największym wyzwaniem jest brak możliwości prognozowania popytu i określenia przewidywanych wolumenów, zarówno w eksporcie jak i imporcie.
— To ogranicza nas w podejmowaniu ważnych biznesowych decyzji dotyczących np. inwestycji czy akwizycji. Kolejnym wyzwaniem, które wiąże się z wciąż niepewną sytuacją na rynku, jest kwestia zobowiązań długoterminowych wobec klientów. Przykładem mogą być roczne bądź dwuletnie przetargi, w których zamieszczane są klauzule zastrzegające brak możliwości wprowadzenia jakichkolwiek zmian w oferowanych frachtach. Biorąc udział w takich przetargach ponosimy więc ogromne ryzyko. Wcześniej, dzięki danym historycznym i naszemu długoletniemu doświadczeniu, zawsze można było w jakimś stopniu oszacować koszty. Dzisiaj tego przewidzieć nie można — komentuje Ellina Lolis.
Ta niepewność i brak możliwości prognozowania na najbliższe miesiące jest też bolączką wielu klientów operatorów logistycznych. — Na przykład trudno jest dziś przewidzieć w jakim tempie będzie powracać do pełnej działalności branża HoReCa. W związku z tym część klientów obawia się zamawiać większe ilości towaru i korzysta z transportu drobnicowego, który jest droższy od całokontenerowego lub full trucków. Z kolei inni czekają na powrót do pełnego otwarcia rynków i nie zamawiają nic. Trudnym tematem dla firm z branży beverage jest też utrzymywanie stocków. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie – czy lepiej będzie zamówić więcej towaru i trzymać go w magazynie czy może korzystniej jest zamawiać mniej i zrezygnować z zapasów? — zastanawia się ekspert Hillebrand.
Opr. ŁK