D. Stefański: Widzimy duży wzrost zapotrzebowania na składowanie kontenerów
Największą trudnością z jaką mierzą się obecnie operatorzy intermodalni w Europie jest wstrzymanie pracy w fabrykach i konieczność składowania większej liczby kontenerów. Jeśli blokada gospodarki potrwa dłużej to trzeba liczyć się ze sporymi spadkami w przewozach – mówi Dariusz Stefański, prezes PCC Intermodal.
Jak kryzys spowodowany epidemią wpływa na branżę transportową?
Na pewno ten rok nie będzie tak dobry jak poprzedni. Problemy w transporcie intermodalnym rozpoczęły się już na przełomie lutego i marca, gównie ze względu na znaczny spadek importu z Dalekiego Wschodu. Na relacjach krajowych całkiem nieźle prezentują się przewozy intermodalne do terminali gdyńskich (BCT/GCT) gdzie spadki wolumenów są niewielkie. Dużo gorzej sytuacja wygląda na przewozach do/z Gdańska, gdzie w niektórych tygodniach występuje konieczność odwoływania nawet 20-30% połączeń ze względu na brak wolumenu. Wygląda na to, że powoli sytuacja się poprawia i import z Azji wraca do stanu sprzed epidemii. Natomiast obecnie mamy inny problem. Z powodu zamknięcia wielu zakładów produkcyjnych odbiorcy nie są zainteresowani szybkim odbiorem towarów. W wielu wypadkach po odebraniu kontenerów z DCT przewozimy je na nasze terminale lądowe gdzie oczekują na realizację tzw. „ostatniej mili”. Z tego powodu terminale lądowe są już dość mocno zapełnione.
Sytuacja w branży zależeć będzie od tego kiedy gospodarka zacznie ruszać. Jeśli odmrożenie gospodarki nastąpi w przeciągu najbliższych tygodni to ten rok nie będzie stracony. Jeśli blokada potrwa dłużej, to sytuacja będzie zła i w przewozach krajowych trzeba się liczyć ze spadkami rzędu kilkunastu procent. Z kolei w obsługiwanych przez nas relacjach międzynarodowych (do Duisburga, Rotterdamu, Antwerpii) sytuacja wygląda nieco lepiej, ale i tam widoczne są spadki przewozów short sea między Wielką Brytanią/Irlandią i kontynentalną Europą.
Czy widać wzrost zapotrzebowania na powierzchnie składowania i magazynowania?
Tak, jest to widoczne. Na naszych terminalach w Brzegu Dolnym, Kutnie i Gliwicach mamy magazyny czasowego składowania, gdzie pod nadzorem służb celnych można przetrzymywać towary w kontenerach. Coraz więcej firm korzysta z takiej możliwości, żeby uniknąć wysokich kosztów składowania na terminalach morskich. Trzeba jednak pamiętać że pojemność naszych terminali też jest ograniczona.
A jakie są długoterminowe perspektywy? Jakie znaczenie dla branży mają projekty intermodalne ze wsparciem z funduszy UE?
Staramy się realizować wszystkie nasze zadania inwestycyjne bez opóźnień. Niestety ze względu na zmianę decyzji przez PKP SA i odmowę wykorzystania części terenów kolejowych pod rozbudowę terminalu w Gliwicach, zmuszeni zostaliśmy do rezygnacji z realizacji tej inwestycji. Natomiast wszystkie pozostałe projekty na które otrzymaliśmy dofinansowanie z CUPT toczą się zgodnie z planem. Wsparcie rozwoju przewozów intermodalnych, to jedyna słuszna droga, która umożliwi dalsze funkcjonowanie kolejowych przewozów towarowych przy jednoczesnej ochronie środowiska naturalnego. Dlatego przygotowujemy się do kolejnych inwestycji. Mamy plany budowy dwóch nowoczesnych terminali przeładunkowych we wschodniej części kraju. Te inwestycje chcielibyśmy zrealizować w latach 2022-2025.
Naszym flagowym projektem zaplanowanym na przyszłą perspektywę budżetową UE jest (Intermodal Container Yard) ICY Tczew, czyli zaplecze przeładunkowo – dystrybucyjne dla portów w Gdańsku, Gdyni i Elblągu. Pod tą inwestycję mamy zabezpieczone ponad 65 ha terenów. Bez takiego zaplecza przyportowego transport intermodalny nie może funkcjonować, bowiem bez takiego obiektu nie da się efektywnie jeździć długimi i wypełnionymi składami kolejowymi do/z terminali morskich w portach Gdańska i Gdyni.
Możliwość komentowania została wyłączona.
