A. Meller: Port Gdynia może przejąć ładunki na szlakach transoceanicznych
Dzięki inwestycjom własnym oraz prowadzonym równolegle modernizacjom linii kolejowych przez PKP PLK Port Gdynia chce przyciągnąć armatorów dużych statków oceanicznych – mówi Adam Meller, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia.
Port Gdynia realizuje duże inwestycje, a planowane są kolejne takie jak budowa Portu Zewnętrznego. Jak wpłynie to na znaczenie portu w regionie?
Funkcjonujemy w bliskim sąsiedztwie z terenami miejskimi i dlatego robimy wszystko aby zwiększyć powierzchnię i potencjał przeładunkowy poprzez budowę Portu Zewnętrznego, czyli wyjście w morze. Zwiększenie możliwości przeładunkowych niesie za sobą również konieczność zapewnienia odpowiedniego zaplecza logistyczno-magazynowego. W gminie Kosakowo mam 260 ha terenów przeznaczonych na ten cel. W 2019 r. Port Gdynia tylko z podatku od nieruchomości zasilił budżet Gdyni kwotą 14,048 mln zł, a po wybudowaniu Portu Zewnętrznego szacujemy, że kwota wzrośnie do 22,45 mln zł.
W basenie Morza Bałtyckiego dużo inwestycji realizowanych jest w portach rosyjskich. Ambitne plany ma Kłajpeda. W czym Port Gdynia upatruje swoją przewagę konkurencyjną?
Często pojawiają się opinie o bezpośredniej konkurencji Portu Gdynia z Gdańskiem, a to nie jest prawda. My nie podbieramy sobie nawzajem ładunków. Dla nas istotne jest prowadzenie inwestycji i polityki transportowej dzięki której będziemy przejmowali ładunki, które dzisiaj trafiają do portów naszych wschodnich sąsiadów. Natomiast odpowiednio prowadzona polityka sprawi, że część z tych ładunków które miałyby trafić dalej na wschód zostanie przeładowana w portach w naszym kraju.
Czy widzą Państwo szansę we wzroście ładunków w kierunkach eksportowych na przykład z Nowego Jedwabnego Szlaku czy kierunku południowego?
Podpisaliśmy porozumienie z grupą PKP i terminalami zlokalizowanymi głównie na wschodniej granicy, po to aby stworzyć łańcuchy logistyczne. Chcemy wykorzystać potencjał modernizowanej obecnie linii 201 aby więcej towarów z granicy wschodniej trafiało do portów Trójmiasta, a nie tylko przechodziło przez nasz kraj tranzytem do portu w Hamburgu czy Rotterdamie. Dodatkowo poprzez świetną komunikację gdyńskiego portu z portami skandynawskimi już część kontenerów, które przybywają jedwabnym szlakiem przechodzą przez gdyńskie terminale zarówno na liniach ro-ro, jak i feederowych. Mamy również bardzo dobrze rozbudowane połączenia bezpośrednie z Wielką Brytanią co w dobie brexitu stanowi nasz dodatkowy atut.
Budowa Portu Zewnętrznego zasadniczo zmieni Państwa możliwości i sprawi, że Gdynia będzie mogła pełnić rolę hubu dla operatorów oceanicznych. Jakie działania są podejmowane by wypromować nową rolę portu wśród spedytorów i operatorów logistycznych.
To prawda. Jeszcze do niedawna wydawało się, że w basenie morza Bałtyckiego mogą zawijać tylko niewielkie statki, np. feedery transportujące kontenery przeładowane w portach nad Morzem Północnym. Natomiast dzisiaj okazuje się że na basen Morza Bałtyckiego mogą wpływać duże statki oceaniczne. Widzimy takie tendencje, więc musimy się przygotować na to by nasz port również był miejscem docelowym dla takich jednostek. Stąd właśnie projekt Portu Zewnętrznego, który umożliwi obsługę takich statków.
Rozbudowa portu wiąże się także ze wzrostem zatrudnienia, choć planowany nowy terminal kontenerowy ma być zautomatyzowany. Jak wygląda obecnie sytuacja na rynku pracy w Gdyni?
Faktycznie planujemy zwiększyć zatrudnienie. Pragniemy aby na rynku pracy w mieście i regionie działo się jak najlepiej. Dzisiaj Port Gdynia łącznie z terminalami jest największym pracodawcą w mieście. Ponadto każde nowe miejsce pracy w szeroko pojętej gospodarce morskiej generuje kilka a nawet kilkanaście miejsc pracy w głębi kraju. Wpływ naszych inwestycji na polska gospodarkę jest znaczący.